Strony

niedziela, 21 lutego 2021

Osaczeni przepisami. Rzecz o tym jak system z inżynierów robi urzędników ...



Hammurabi już w 1772 roku przed narodzeniem Chrystusa w dość przejrzysty sposób wyraził w jaki sposób powinny być budowane domy. W paragrafie 229 kodeksu Hammurabiego czytamy: „Jeśli budowniczy pobudował komuś dom, a dzieła swojego nie wykonał trwale i dom, który wybudował, zawali się i zabije właściciela , budowniczy poniesie karę śmierci”.

Paragraf prosty, w pełni zrozumiały i bardzo bogaty w treść. Jak bogaty? Dość powiedzieć, że człowiek współczesny zbudował całą piramidę aktów prawnych, na górze której stoi konstytucja a podstawę stanowi bogaty zbiór ustaw i rozporządzeń, w których bardzo łatwo się zaplątać i najzwyczajniej w świecie pobłądzić.

Prawo powinno być proste. Tylko wtedy istnieje jakiekolwiek prawdopodobieństwo, że ogół ludzi będzie się do niego stosował. W chrześcijaństwie ogół zasad zawiera się w 10 przykazaniach a Chrystus cały dekalog zawarł w zaledwie dwóch punktach. Pierwszy to troska o dobrą relację z Bogiem, drugi z człowiekiem. I to jest bardzo prosty i zrozumiały dla każdego kodeks postępowania, który nomen omen obowiązuje ludzi wierzących po dziś dzień. Prawo naturalne jest ponadczasowe, gdyż jego zasady nikomu nie zagrażają.



Co zrobić zatem aby złożony skąd inąd proces budowy domu, regulowany wielorakimi aktami prawnymi, miał szanse na sukces? Sposób jest tylko jeden - prawo stanowione trzeba każdorazowo interpretować przez pryzmat prawa naturalnego. Jeśli prawo stanowione nie stoi w sprzeczności z prawem naturalnym szanse na pobudowanie domu, który będzie nas cieszył po kres naszych dni wzrastają. W przeciwnym wypadku prędzej czy później wpadniemy w sidła rzeczywistości urzędniczej, która problemów nie rozwiązuje ale wręcz je multiplikuje.

Spróbujmy zatem wraz z wybranymi przepisami przejść przez cały cykl budowy. Zacznijmy od ustawy Prawo Budowlane (PB) oraz od tego, kto w rozumieniu ustawy jest uczestnikiem procesu budowlanego tzn. komu faktycznie ustawodawca powierza wykonanie tak odpowiedzialnego zadania jakim jest pobudowanie domu. Zgodnie z artykułem 17 PB, uczestnikami procesu budowlanego, w rozumieniu ustawy, są:
  • inwestor;
  • inspektor nadzoru inwestorskiego;
  • projektant;
  • kierownik budowy lub kierownik robót.
Oczywiście logicznym jest, że poza inwestorem, który w głównej mierze ma zabezpieczyć finanse, zarówno kierownik budowy, inspektor nadzoru oraz projektant powinni mieć przygotowanie zawodowe do pełnienia samodzielnych funkcji w budownictwie. Słuszną intencją ustawodawcy jest zatem to, że budowa winna być prowadzona przez wysokiej klasy fachowców, którzy mają przygotowanie zawodowe, zarówno teoretyczne, jak i praktyczne. Mniej logiki jest już w wyłączeniu konieczności powoływania funkcji inspektora nadzoru dla mniej skomplikowanych obiektów. Dla inwestora bowiem, który z budownictwem ma niewiele do czynienia, każda inwestycja będzie skomplikowana. I ktoś w tym skomplikowanym procesie powinien go wspomóc. A życie pokazuje, że budowa domu jednorodzinnego tylko tym różni się od budowy dużego obiektu, że skala przedsięwzięcia jest mniejsza. Stopień skomplikowania zaś, jest dokładnie taki sam. Zarówno dom jednorodzinny jak i potężny obiekt galerii handlowej muszą być posadowione na fundamentach, posiadać ściany, dach, stolarkę okienną i drzwiową oraz niezliczoną ilość instalacji. A do tego pomimo tego, że upragniony dom budowany jest na własnej działce podlega szczególnemu zainteresowaniu urzędników. Sprawdzenie czy działka przeznaczona jest pod budownictwo jednorodzinne, uzyskanie decyzji o warunkach zabudowy, warunki dostawy mediów, uzyskanie decyzji o pozwoleniu na budowę to swoista rozgrzewka przed wejściem w istny labirynt prawny.

Jakimś wyjściem z trudnej roli w jaką wszedł inwestor, chcący budować dom, jest konieczność powołania kierownika budowy. Teoretycznie powinien on odciążyć inwestora z masy uciążliwości, jakie niesie ze sobą proces budowy. Ale tylko teoretycznie. Kierownik bowiem to gość od budowania a nie od uganiania się po urzędach. Jestem niemal pewny, że rzadko który kierownik, podpowie inwestorowi, że upragniona decyzja o pozwoleniu na budowę nie jest równoznaczna z tym, że można zacząć budowę. Urząd chce bowiem, aby o rozpoczęciu budowy inwestor go poinformował. Na piśmie i to na ściśle określonym, na stronach internetowych urzędu, druku. Ile jest w tym logiki niech każdy sam sobie odpowie.

Parametry zabudowy działki, wielkości pomieszczeń mieszkalnych, technicznych oraz garaży w budynku, szczegółowe dane dotyczące wyposażenia technicznego budynków znajdują się Rozporządzeniu Ministra Infrastruktury w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie (WT). Rozporządzenie to jest zatem aktem prawnym, dającym szczegółowe wytyczne dla projektantów, aby zaprojektowany budynek z technicznego punktu widzenia posiadał wszystkie niezbędne urządzenia oraz aby był prawidłowo usytuowany na działce uwzględniając możliwości jego podłączenia do otaczającej działkę infrastruktury.

Oczywiście literalne trzymanie się przepisów wskazanych w WT nie zawsze jest możliwe a czasem wręcz przeczy logice. W takich przypadkach zgodnie Art. 9.1. PB dopuszcza się odstępstwo od przepisów techniczno-budowlanych. Odstępstwo takie jednakże, nie może powodować zagrożenia życia ludzi lub bezpieczeństwa mienia, a w stosunku do obiektów użyteczności publicznej i budownictwa wielorodzinnego – ograniczenia dostępności dla potrzeb osób niepełnosprawnych.

Artykuł 10 PB stoi na straży jakości materiałów z jakich pobudowany będzie dom. Jego dosłowne brzmienie jest w pełni czytelne i logiczne. Wynika z niego, że zarówno przy projektowaniu jak i wykonywaniu robót budowlanych należy stosować wyłącznie te wyroby, które zostały legalnie wprowadzone do obrotu a producent zadbał o ich przebadanie zgodnie odpowiednim dokumentem odniesienia, który powiązany jest z zamierzonym zastosowaniem.

Mniej logiczna jest natomiast definicja wyrobu budowlanego wskazana w Rozporządzeniu Parlamentu Europejskiego nr 305/2011 (CPR). Jest ona dość złożona i nawet kilkukrotne jej przeczytanie wcale nie gwarantuje, że w pełni ją zrozumiemy. I w tym miejscu warto odwołać się do logiki, którą wskazuje nam prawo naturalne. Mianowicie wyrobem budowlanym jest każdy wyrób, który został wprowadzony do obrotu w celu bezpośredniego i trwałego wbudowania w obiekt i który ma wpływ na istotne właściwości użytkowe obiektu budowlanego.

Jednym słowem wyrobem budowlanym jest każdy wyrób, który po trwałym wbudowaniu w obiekt będzie miał wpływ na tak istotne parametry budynku jak jego nośność i stateczność, bezpieczeństwo pożarowe, oraz bezpieczeństwo użytkowania, zdrowie mieszkańców, wpływ na środowisko oraz oszczędność energii. Świadectwem legalnego wprowadzenia wyrobu budowlanego na rynek jest znak CE bądź znak budowlany B, odwzorowany na opakowaniu wyrobu. W związku z tym, za każdym razem, kiedy wykonawca prac będzie wbudowywał istotny dla budynku wyrób budowlany, warto sprawdzić, czy producent wprowadził go zgodnie z przyjętą w CPR metodologią i czy zadeklarował jego właściwości do odpowiedniego dokumentu odniesienia.

O ile logicznym jest, że rozpoczęcie procesu i sam proces budowy z punktu widzenia ustawodawcy są istotne o tyle pewną ciekawostką jest fakt, że PB precyzyjnie nie reguluje procedury odbioru końcowego obiektu budowlanego, jak również nie wprowadza obowiązku jego dokonania. Obszar ten objęty jest Artykułem 647 Kodeksu cywilnego (KC), zgodnie z którym poprzez umowę zawartą z Inwestorem, wykonawca zobowiązuje się do oddania przewidzianego w umowie obiektu, wykonanego zgodnie z projektem i z zasadami wiedzy technicznej, a inwestor zobowiązuje się do dokonania odbioru obiektu i zapłaty umówionego wynagrodzenia. Konia z rzędem dla inwestora, który samodzielnie, bez wsparcia ze strony inspektora nadzoru dokona tych czynności, bez szkody dla siebie.

Przygodę z przepisami teoretycznie kończy artykuł 54 PB. Zgodnie z nim, inwestor dokonuje zawiadomienie organu budowlanego o zakończeniu budowy i czeka aż urzędnik wyda decyzję o pozwoleniu na użytkowanie. Teoretycznie, bowiem wraz z możliwością wprowadzenia się do nowo pobudowanego domu i zamieszkania w nim, stajemy się bohaterami kolejnych paragrafów wszechobecnych przepisów. Inwestor bowiem zgodnie z artkułem 62 PB jest zobligowany do dożywotniej kontroli obiektu w trakcie jego użytkowania.

Na koniec warto pamiętać, że przestrzegając absolutnie wszystkich przepisów, obowiązujących w budownictwie nie mamy gwarancji, że pobudujmy trwały i bezpieczny dom. Natomiast wszyscy uczestnicy procesu budowy, którym bliskie jest podążanie za prawem naturalnym, z pewnością będą wznosili budowle ponadczasowe, które będą cieszyły niejedno pokolenie. Bo rzecz w tym, abyśmy wykonywali swój zawód a nie stawali się kolejnymi urzędnikami.


Wymienione a artykule akty prawne znajdują się w zakładce "Akty Prawne"




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz